Niemcy (najpierw jako Republika Weimarska, a później już jako III Rzesza) chociaż stanowiły jedną z największych gospodarek Europy międzywojennej nie cechowały się oszałamiającym stopniem motoryzacji swego społeczeństwa. Osławiony projekt samochodu dla ludu (niem. Volkswagen) wystartował krótko przed wybuchem II wojny światowej i tak naprawdę – dla celów cywilnych – zaczął funkcjonować dopiero po 1945 roku. Także niemiecki przemysł niemiecki jako całość wyraźnie ustępował jeżeli chodzi o wydajność czy stosowane techniki produkcyjne swemu amerykańskiemu konkurentowi. Należy też pamiętać o konieczności importowania znacznych ilości ropy naftowej przez ówczesne Niemcy. Wszystko to wpływało rzecz jasna na stopień motoryzacji Wehrmachtu. Z jednej strony posiadał on w pełni zmechanizowane i zmotoryzowane dywizje pancerne oraz lekkie. Także kilka rodzajów pododdziałów wsparcia w dywizjach piechoty (zwłaszcza artyleria oraz łączność) było w pełni lub w większości zmotoryzowanych, ale nadal głównym środkiem transportu zaopatrzenia w Wehrmachcie była trakcja konna. Co więcej, pomimo prób unifikacji niemieckiego parku samochodowego i wprowadzenia udanych ciężarówek (np. Opel Blitz) oraz wozów terenowych (np. Schiwamwagen czy Kübelwagen), liczba typów samochodów używanych w Wehrmachcie była znaczna. Wpływało to rzecz jasna na tempo napraw, transportu, itd. Wbrew zatem utartym poglądom, trudno nazywać cały Wehrmacht w czasie II wojny światowej armią w pełni zmotoryzowaną czy zmechanizowaną. Na tym polu wyraźnie ustępował on British Army oraz US Army.
Stany Zjednoczone na długo przed rozpoczęciem II wojny światowej posiadały świetnie rozwinięty przemysł motoryzacyjny, który w latach 20. i 30. XX wieku wyraźnie dominował nad swymi europejskimi konkurentami. Zważywszy właściwie pełne bezpieczeństwo tej bazy przemysłowej w latach 1939-1945 nie dziwi, że bardzo szybko została ona przestawiona na produkcję zbrojeniową i dzięki swym ogromnym możliwościom sprawiła, że US Army walcząca w Europie czy na Dalekim Wschodzie była właściwie w pełni zmotoryzowana i w bardzo wysokim stopniu zmechanizowana. Nasycenie pojazdami motorowymi było w US Army wówczas zdecydowanie wyższe, aniżeli w armii radzieckiej czy niemieckiej. W przypadku jednostek piechoty czy artylerii przekładało się to z jednej strony na bardzo wysoką mobilność tych jednostek, ale z drugiej strony pozwalało też ogromnie przyspieszyć działania. Wśród kilku typów ciężarówek stosowanych w owym czasie (1941-1945) w US Army warto wskazać chociażby GMC CCKW czy Studebaker US-6. Wszędobylskim wydawał się również lekki pojazd terenowy Willys Jeep. O stopniu nasycenia ciężarówkami i samochodami terenowymi jednostek US Army może świadczyć etat„lekkiej” dywizji pancernej z 1943 r., który zakładał posiadanie na stanie między innymi 460 ciężarówek o ładowności 2,5 tony oraz 449 wozów Willys’a! Także dywizje piechoty amerykańskiej były de facto dywizjami zmotoryzowanymi, bowiem przy pokonywaniu dłuższych dystansów bardzo często korzystały z pojazdów motorowych.
Armia Czerwona w latach 30. XX wieku przeżywała bardzo intensywny rozwój, znaczony między innymi motoryzacją oraz mechanizacją wielu związków taktycznych. Tworzono wiele nowych brygad, a później także, korpusów pancernych, jak również motoryzowano trakcję artylerii – polowej czy przeciwlotniczej. Wszystko to sprawiało, że sporą rolę zaczęli odgrywać kierowcy odpowiedzialni za kierowanie i najprostsze naprawy tych wszystkich pojazdów mechanicznych. Wraz z rozpoczęciem wojny niemiecko-radzieckiej w dniu 22 czerwca 1941 roku oraz w związku z gigantycznymi stratami poniesionymi w pierwszych miesiącach tejże wojny, Armia Czerwona zaczęła wyraźnie cierpieć na spore braki w zakresie ciężarówek czy pojazdów terenowych (odpowiedników amerykańskiego Willys Jeepa). Braki te były jeszcze widoczne w toku bitwy pod Kurskiem (lipiec 1943 r.), kiedy to Front Centralny posiadał jedynie ok. 29.300 wszelkiego typu samochodów ciężarowych, tak w formacjach polowych, jak i logistycznych. Dodajmy – mowa tutaj o zgrupowaniu wojsk liczącym ponad 700.000 ludzi! Owe braki wiązały się z niemałymi problemami gdy idzie o sprawną logistykę, dowóz zaopatrzenia trakcją kołową czy szybki przerzut sił. Bez wątpienia Armia Czerwona była w znacznie mniejszym stopniu zmotoryzowana w owym czasie, aniżeli armie amerykańska czy brytyjska. Warto też dodać, że sporą część wozów ciężarowych Armii Czerwonej stanowiły otrzymywane w ramach programu Lend-and-Lease samochody Studebaker. Do państwa radzieckiego trafiło też sporo pojazdów Ford GPA czy Willys Jeep.
Dopiero zaczynasz w modelarstwie i gubisz się w tysiącach produktów?
Zapoznaj się z poniższymi materiałami, może rozjaśnią Ci sprawę.
Chcesz pójść krok dalej i uczynić swoje dzieło nieszablonowym, dodając maksimum detali, aranżując ciekawe dioramy, tworząc niestandardowe wersje? Dowiedz się więcej na temat