W poniższym artykule chciałbym przedstawić sposób malowania metalizerami Model Master na przykładzie dysz samolotu MiG-29. Są to żywiczne dysze w skali 1/48.

Metalizery Model Master charakteryzuje dosyć agresywny rozcieńczalnik, dlatego wszystkie podkłady powinny być farbami akrylowymi. Farby olejne mogą reagować z metalizerem co objawia się pomarszczeniem farby podkładowej. Ponieważ będę malował farbą akrylową na żywicę, niezbędne jest zastosowanie odpowiedniego podkładu poprawiającego przyczepność farby.

Po obrobieniu elementów z nadlewek usuwam pył po szlifowaniu i płuczę je w benzynie ekstrakcyjnej w celu odtłuszczenia. Tak przygotowane elementy maluję podkładem Mr. Surfacer 1200 rozcieńczonym w stosunku 2:1 na korzyść rozcieńczalnika. Jeśli zastosujemy Leveling Thinner, po wyschnięcu otrzymamy ładną, satynową powłokę.
 

Wielu producentów metalizerów jako kluczowe zaznacza przygotowanie powierzchni pod metalizer. Nie inaczej jest w przypadku Model Master. Dlatego kolejną warstwą jest błyszcząca farba akrylowa. Ten moment jest bardzo ważny. Jeśli na tym etapie nie zostawimy błyszczącej powierzchni pod metalizer, nie otrzymamy efektu metalu. Analogicznie, jeśli położymy teraz gładką warstwę dobrze błyszczącej farby, na koniec otrzymamy lustrzaną powierzchnię metalu. W przypadku dysz silnika nie jest mi potrzebny efekt lustra, więc zadowalam się czymś pomiędzy satyną a błyskiem.


Teraz można już przystąpić do malowania. Metalizery Model Master trzeba nakładać aerografem. Ciśnienie powietrza ustawiam na ok 10 psi i maluję z bliska, wąskim strumieniem farby. Trzeba uważać, żeby nie robić zacieków i malować cieńką warstwą farby. Nie jest to trudne, bo te metalizery bardzo dobrze kryją i szybko schną. Zrobienie kałuży z farby po wyschnięciu będzie skutowało plamą. Pierścień dyszy maluję mieszanką Titanium i Burnt Metal, natomiast wewnątrz całość maluję Jet Exhaust. Po wyschnięciu farby poleruję ją miękką szmatką i zabezpieczam warstwą błyszczącego lakieru akrylowego. Wnętrza dyszy nie trzeba zabezpieczać lakierem, ponieważ po pierwsze nie będzie ona narażona na ścieranie, a po drugie w rzeczywistości wnętrze dyszy się nie błyszczy. Żeby urozmaicić powierzchnię elementu, podkreślam krawędzie farbą Steel stosując technikę dry brush. Podobnie postępuję z drugim elementem o bardzo urozmaiconej budowie. Zastosowane metalizery to Gun Metal i ponownie dry brush kolorem Steel.

Zewnętrzne blachy dyszy maluję dwoma kolorami naprzemian. Pierwsza mieszanka to Titanium, Burnt Metal i Gunmetal, a druga Gunmetal i Burnt metal. Po położeniu każdego z kolorów poleruję, zabezpieczam lakierem i maskuję osłabioną palcami tasmą Tamiya. Tak prezentują się gotowe dysze.


W przypadku metalizerów tego producenta możemy stworzyć w zasadzie bardzo szeroką gamę odcieni z kolorów podstawowych. Sam producent zachęca nas do tego na swojej stronie internetowej. Trzeba pamiętać tylko, żeby nie mieszać z sobą farb z różnych serii. Ja używam tylkoo serii buffing, czyli nadającej się do polerowania. Jest jeszcze linia non-buff, której nie trzeba polerować, i której polerowanie niewiele wnosi. Producent zastrzega, że mieszanie dwóch rodzajów farb może nie skończyć się dobrze.

Wspominałem wcześniej o maskowaniu taśmą. Należy się tutaj słowo wyjaśnienia. Farby te niezbyt odbrze znoszą maskowanie. Niezabezpieczone potrafią się odrywać razem z taśmą, w zasadzie dzieje się to zawsze. Dlatego po malowaniu i polerowaniu nanoszę pędzelkiem popularny Sidolux. Co prawda wtedy tracę trochę metalicznego efektu na rzecz połysku, ale konsekwencją jest też to, że tak zabezpieczoną powierzchnię można maskować bez obaw. Osłabianie taśmy jest w tym przypadku z mojej strony bardziej ostrożnością, niż koniecznością.