Nakajima Ki-43-II Hayabusa

Data dodania: poniedziałek, 21 października 2019, 0:00

Konkurs na najlepszą galerię dodaj / edytuj własną galerię

No i całkowicie ostatnia galeria na sezon malarski 2019, Nakajima Ki-43-II Hayabusa w 1/72 z Hasegawy.

Inne zdjęcia w galerii
Opinie naszych klientów

Humbrol 11 ma tak od zawsze. Jeszcze w poradniku Wagnera (z lat 70-tych) wyraźnie zaznaczano, że maluje się nim na końcu. Ja kiedyś popełniłem Swordfisha z Novo, który był cały pomalowany 11 z wyjątkiem pasa na kadłubie i elementów aluminiowych. Ubaw po pachy. Co ciekawe, jego akrylowa wersja w starciu z innymi akrylami zachowuje się podobnie.

Fakt ja plastiki kleję w pokoju w którym przesiaduję przez większość dnia i nie robi mi to różnicy kwestia jest tylko odnośnie malowania gdyż z uwagi na jedno okno nie jestem w stanie sprawnie wywietrzyć smrodu farb i stąd muszę chodzić do komórki żeby malować, ale ma to swoje plusy bo jak mi zostanie farba to zawsze mogę ją wykorzystać malując sobie po ścianach czy drzwiach. No ale jako że jestem też kartoniarzem to i trzeba na nie też znaleźć czas.

Ja mam podobnie. "Warsztat" urządziłem sobie w nieogrzewanym pokoju także zimowe "dłubanie" raczej odpada. Mieszkanie małe, także rozgrzebywanie się z kartonówkami też raczej nie wchodzi w grę. W tym roku miałem wybitnie owocny sezon - wyprodukowałem od marca 8 modeli - biorąc pod uwagę zwiększony nakład prac i czasu jaki wkładam obecnie w porównaniu do nawet do zeszłego roku to naprawdę nieźle. Waham się jeszcze nad jednym, mam części MisterCrafta/Hellera pozostałe po projekcie Polskiego Mustanga, różne kalkomanie z tego i owego i resztki farb w sprayu oraz mglisty pomysł żeby z tego wszystkiego wydłubać na szybko Mustanga wyścigowego. Czy zdążę, czy będzie mi się jeszcze przed zimą chciało za to zabrać? - nie wiem.

Ja generalnie nie potrafię powiedzieć dlaczego farby położone na starego humbrola 11 tak się zachowują, nie mam zielonego pojęcia i prawdę mówiąc nie testuję tego dalej, ograniczyłem używanie tej farby jedynie do kloszy lamp bo z racji swojego połysku to jedyne do czego się nadaje. A co do tego że maszyny japońskie obłażą z farby to akurat daje fajne możliwości zrobienia modelu który ledwo wszedł do działania a już wygląda jak styrany i pewnie jeszcze nie jedną maszynę tak zrobię. W każdym razie u mnie jest po prostu tak że malować mogę od późnej wiosny do maksymalnie późnej jesieni a to z tej przyczyny iż robię to w komórce w której jest światło ale nie ma stałego ogrzewania więc na czas zimowy przerzucam się na kartonówki które spokojnie mogę w domu robić.

Bardzo mi się podoba. Osobiście nie jestem fanem estetyki maszyn japońskich ze względu na ich lubowanie się w silnikach gwiazdowych, ale do Hayabusy mam lekki sentyment. Sporym wyzwaniem musi być wykonanie kamuflażu, szczególnie biorąc pod uwagę jak bardzo te samoloty lubiły "obłazić" z farby. Biorąc pod uwagę opisane problemy z malowaniem, tym większe brawa za bardzo udany końcowy efekt.

Też wrzuciłem dziś swoją (najprawdopodobniej) ostatnią galerię na ten rok :)

Dodaj swoją opinię o: Nakajima Ki-43-II Hayabusa - 001