Data dodania: piątek, 7 września 2018, 0:00
Autor: luftwafel9
Konkurs na najlepszą galerię dodaj / edytuj własną galerię
Nie jest to pierwszy model jaki mam tego samolotu. Pierwszy egzemplarz dostałem na urodziny paręnaście lat temu, został zrobiony ale nie dotrwał do dziś.
Może tak ściągnęli by na jakieś prywatne zamówienie. Trzeba próbować. Nie mniej XVI jest fajna i mam do niej spory sentyment, pierwszy spit jakiego miałem to właśnie XVI
Na obecną chwilę ciągnie mnie chyba najbardziej do Mk IX/XVI ale raczej w wersji z Malcolmem niż bąblem. Z tego co widzę w sklepie to na obecną chwilę ciężko o coś takiego w 1:48.
To jest akurat proste: mk.V z revella, mk.I z airfixu nowe formy, FR.46 też z airfixu i podstawa już jest. Ja u siebie mam prócz tego jeszcze 5: Mk.I, FR.46, Mk. XVI trzy razy, dwa z kovozawodów i jeden z icmu i w sumie nie muszę zbytnio szaleć kupować następnych, no chyba że mnie coś podkusi na wersję dwumiejscową i jeszcze dwa szczękowe malowania Greckie i Australijskie.
Wiem i nie w tym problem. Chodzi raczej o to że Spitfire robią praktycznie wszyscy producenci, we wszystkich skalach i w wielu różnych wersjach samej maszyny. Oszaleć można od zbyt dużego wyboru :)
On wciąż jest produkowany więc masz szansę go jeszcze zdobyć.
Spitfire. Samolot który zawsze chciałem zbudować... ale nigdy się nie złożyło. Bardzo ładny.
Uzupełnienie opisu: Poprzedni model tego samolotu został sklejony w standardzie, bez żadnego szlifowania czy szpachlowania, bez nawet malowania czy naklejania drobniutkich napisów typu "City of Winnipeg" który widnieje na obecnym egzemplarzu i innych napisów. Kalkomanie w tamtym modelu były naprawdę świetne, bez płynów potrafiły przylec do powierzchni i wniknąć w linie podziału. Dopiero w późniejszym czasie został on pomalowany ale zamiast 106 użyłem 29 i wyszedł schemat dla typowo wczesnych Spitów jedynek ale wtedy się tym nie przejmowałem. Co prawda podwozie odpadało z niego notorycznie a śmigło już dawno poszło w drzazgi, ale mimo to stanowił nie tylko statyczny model ale i zabawkę na tyle wytrzymałą że wszelakie inne samoloty z blachy mogły się schować. Niestety mimo iż model długo leżał, jak pisałem, nie przetrwał, znikną w tajemniczych okolicznościach.